Na zaproszenie Stowarzyszenia Przyjaźni Polsko-Francuskiej 46 osobowa grupa, w większości mieszkańców gminy Baruchowo przebywała w zaprzyjaźnionej gminie francuskiej Becon les Granits.
Podróż rozpoczęła się we wtorkowe przedpołudnie 9 grudnia. Wygodny, klimatyzowany Mercedes gostynińskiej firmy przewozowej Delta Travel dowiózł nas bezpiecznie i szybko na miejsce. Już w środowe południe wjechaliśmy do Becon i pierwsze wrażenie na pewno pozostanie w naszych sercach na długo. Ulice tego uroczego miasteczka udekorowane były dużą ilością naszych flag narodowych, emblematami polskiego godła, co w połączeniu z bogatym wystrojem świątecznym dawało niesamowite wrażenie. Przywitała nas grupa rodzin francuskich, w większości tych samych, które gościliśmy w naszych domach podczas ich pobytu w Polsce, lub u których mieszkaliśmy podczas poprzedniego pobytu. Udaliśmy się do ich domów, a wieczorem odbyło oficjalne powitanie w budynku Merostwa.
Mer Becon les Granits Pan Marcel Pichavant w serdecznych słowach wyraził swą radość, że przyjęliśmy zaproszenie, że znów możemy spotkać się, tym razem na francuskiej ziemi i życzył nam miłego pobytu. To krótkie spotkanie zakończyła wspólna lampka francuskiego wina – nieodłącznego atrybutu takich okazji. Dzień następny – czwartek, to wizyty w miejscowych szkołach. Odwiedziliśmy dwie placówki – publiczną szkołę podstawową i podobną do niej szkołę katolicką. Uczą się tam dzieci w wieku do 11 lat rozpoczynając naukę jako sześciolatkowie.
Zwiedziliśmy klasy, obejrzeliśmy zajęcia, a dzieci nawet zaśpiewały nam polskie piosenki: Sto lat, Panie Janie, Kujawy, ziemio ma. Duże wrażenie zrobił fakt opieki przedszkolnej dzieci już od drugiego roku życia i przystosowanie urządzeń szkolnych do potrzeb tak małych dzieci, począwszy od malutkich mebelków, poprzez miniaturowe urządzenia sanitarne. Zwiedziliśmy też niewielki zakład przemysłowy wykonujący urządzenia dla potrzeb prac drogowych i współpracujący z kilkoma firmami polskimi, m.in. z Ostródy, Katowic, Poznania. W tym zakładzie produkują również maszyny służące wyrobom opłatków świątecznych i hostii i też są one sprowadzane do Polski.
Kolejnym punktem tego dnia była wizyta w Domu Starców, dokąd byliśmy zaproszeni na obiad. Tu znów mile zaskoczyła nas bardzo bogata dekoracja polskimi symbolami, menu w barwach biało – czerwonych i z polskim tłumaczeniem. Nieliczna grupa reprezentantów Swojaków zaśpiewała kilka kujawskich piosenek, prezentując przy tym nasze regionalne stroje.
Niezwykle sympatycznym i wzruszającym akcentem tej wizyty był fakt, że jedna z mieszkanek Domu Starców – 88 letnia, schorowana kobieta poprosiła byśmy dla niej zaśpiewali. Była podłączona do aparatury medycznej i nie mogła uczestniczyć w ogólnym spotkaniu. To była już druga wizyta w pokoju tej pani, gdyż podczas poprzedniego pobytu przed dwoma laty zaśpiewaliśmy jej „Sto lat” z okazji urodzin. Zdjęcie kapeli Swojaków wisi w jej pokoju w bardzo widocznym miejscu i powiedziała, że bardzo by chciała występować razem z nami. Było to bardzo miłe dla nas. Wspólny obiad zakończyły krótkie wystąpienia Mera Becon i Przewodniczącego Rady naszej gminy Pana Jarosława Komorka. Pożegnaliśmy się z personelem i mieszkańcami domu polskimi kolędami i pojechaliśmy na wycieczkę do oddalonego o 20 km największego miasta regionu Andegawenii – Angers. Tu zwiedziliśmy XIV wieczny zamek obronny i obejrzeliśmy bezcenną kolekcję arrasów. Wycieczkę zakończył spacer po urokliwych uliczkach tego starego, pięknego miasta, położonego u ujścia Menu do największej francuskiej rzeki – Loary.
Kolejny dzień wizyty to zwiedzanie farm rolniczych. Pokazano nam dwie z nich: ekologiczną i komercyjną. Zwłaszcza farma ekologiczna nie zaskoczyła zbyt wiele naszych polskich rolników, gdyż ich gospodarstwa postawione są na dużo wyższym poziomie, ale za to francuski farmer otrzymuje znacznie większe pieniądze za wyprodukowane mleko. Hodowane tu zwierzęta, to mleczne krowy rasy czerwonej. Następna farma była postawiona na znacznie wyższym poziomie, a wrażenie robił widok około setki zwierząt rzeźnych w wadze kilkuset kilogramowej każdy. Oprócz tego ten rolnik produkuje mleko od krów rasy biało – czarnej.
Do obu farm należy kilkuset hektarowy areał ziemi. W drodze powrotnej z farm zatrzymaliśmy się, aby obejrzeć bardzo popularną grę w tym regionie, a nazywa się ona po polsku „gra w bule” Polega na turlaniu metalowo – drewnianych mimośrodowych kul po specjalnie wyprofilowanej nawierzchni. Wbrew pozorom nie było to takie łatwe, o czym się kilkoro z nas miało okazję się przekonać (lepiej nie dostać 0 punktów – wtajemniczeni wiedzą o co chodzi).
Po objedzie zjedzonym u naszych gospodarzy udaliśmy się w rejon położony nad Loarą za miastem Angers – słynący z produkcji wina. W miejscowości Brissac zostaliśmy zaproszeni do winiarni, gdzie mogliśmy obejrzeć cykl produkcyjny wina, uczestniczyć w jego degustacji, można było również dokonać zakupów tego narodowego napoju Francji. Bogaty we wrażenia dzień zakończyła uroczysta kolacja wydana przez Mera Becon w ładnej restauracji, położonej ok. 5 km od tego miasteczka.
Sobotnie przedpołudnie spędzaliśmy z zaprzyjaźnionymi rodzinami według planu przez nich proponowanego. Pogoda tego dnia nie sprzyjała spacerom (było zimno, deszczowo i wietrznie), ale i tak niektórzy z nas nie mogą narzekać na brak atrakcji, np. wycieczka nad Ocean Atlantycki. Po południu, gdy i pogoda znacznie się poprawiła odbyła się bardzo miła i wzruszająca uroczystość podpisania Aktu Przyjaźni między Gminą Baruchowo i Becon les Granits.
Towarzyszyła temu bogata oprawa. Uroczysty orszak wyruszył spod Domu Starców. Na czele jego niesiono trzy flagi: polską, francuską i Unii Europejskiej, następnie szła grupa trębaczy grających hejnały, dzieci miejscowych szkół z zapalonymi pochodniami, nasi Swojacy w kujawskich strojach, a orszak zamykała okazała bryczka, na której jechali polscy i francuscy oficjele, a za nią asysta jeźdźców na koniach. Pochód ulicami Becon zakończył się w okolicach miejscowego stadionu i hali sportowej.
Tu nastąpiło uroczyste posadzenie drzewa przyjaźni i odsłonięcie tablicy nadającej jednej z niewielkich uliczek nazwy – „Promenada (aleja) Baruchowo”. Po tym w sali odbyło się, po wysłuchaniu hymnów obydwu państw i hymnu UE, uroczyste odczytanie aktu przyjaźni. Dokonali tego – Mer Becon les Granits pan Marcel Pichavant i Przewodniczący Rady Gminy Baruchowo Pan Jarosław Komorek. Obydwaj Panowie w swych przemówieniach przypomnieli historię kontaktów między naszymi regionami, podkreślali wagę tych spotkań i znaczenie nawiązywanych przyjaźni. Oprócz oficjalnych kontaktów wiele polskich rodzin nawiązało przyjaźnie i znajomości z rodzinami francuskimi i mimo bariery językowej nie ma kłopotów z porozumieniem i wzajemnym zrozumieniem się.
Występujący podkreślili bardzo ważną rolę w nawiązywaniu kontaktów pomiędzy obiema gminami jaką spełnia Wójt naszej gminy Pan Stanisław Sadowski. Stan zdrowia nie pozwolił na ten wyjazd do Francji, ale sylwetka i nazwisko Pana Wójta cieszy się w Becon niezwykłą popularnością. Brzmienie trudnego jak dla Francuzów słowa – Stanisław wywoływało owację. Ten uroczysty dzień zakończyła kolacja zorganizowana przez Stowarzyszenie Przyjaźni Polsko Francuskiej z jego Prezesem Panem Bernardem Strzeleckim, którego wcześniejsze pokolenia wywodzą się z Polski, a on sam bardzo ceni sobie polskie pochodzenie i intensywnie uczy się naszego języka. Nasi francuscy gospodarze zadbali i o tradycyjne, wykwintne potrawy narodowe (nie było żab ale za to wiele gatunków wina), również i program artystyczny zapewniony przez miejscowego, świetnego wykonawcę piosenek, występującego wraz z partnerką – Polką śpiewającą polskie przeboje.
Niedziela – ostatni dzień naszej wizyty rozpoczęła się Mszą Świętą w miejscowym kościele, w intencji Papieża –Polaka - Jana Pawła II. Uczestniczyliśmy w niej prawie wszyscy. Swojacy w kujawskich strojach zaśpiewali z miejscowym chórem pieśń Gaude Mater Polonia, zostaliśmy również poproszeni o zaśpiewanie po polsku „Ojcze Nasz”, a na zakończenie, na prośbę przedstawicieli polskiego pochodzenia – „Boże coś Polskę” i „Barkę”. Przed kościołem odbywał się kiermasz wyrobów regionalnych, w którym uczestniczyły dwie nasze przedstawicielki: Pani Aleksandra Zawacka i Pani Ewa Pasternak. Po niedzielnym obiedzie u rodzin francuskich, trwającym według ich tradycji nawet 4 godziny zebraliśmy się wieczorem na wspólnym pożegnalnym spotkaniu. Obdarowaliśmy naszych francuskich przyjaciół przywiezionymi z Polski prezentami. Były okolicznościowe medaliony, ręcznie malowane patery fajansowe, lalki w regionalnych strojach kujawskich, fajansowe dzwoneczki bożonarodzeniowe – to co uważaliśmy, że będzie charakterystyczne dla naszych Kujaw i będzie o nas tu przypominać. Pan Mer zapewnił, że polskie podarunki zajmą widoczne dla wszystkich miejsce w budynku merostwa. Swojacy – niezwykle tu popularni, znów zostali proszeni o zaśpiewanie polskich piosenek i tak przy wspólnym stole spędziliśmy ostatni wieczór w bardzo dla nas gościnnym Becon.
Dzień następny to już powrót do domu. Dzięki uprzejmości jednej z mieszkanek Becon mogliśmy zwiedzić Paryż. Jej córka, mieszkanka Paryża pokazała nam najpiękniejsze zakątki tego miasta. Na zawsze pozostanie w pamięci widok wieży Eifla, Luwr, Katedra Notre Dame, Pola Elizejskie z łukiem Triumfalnym, paryskie kafejki a nawet Plac Pigal (wersja fonetyczna). Dziękujemy pięknej Virgine za umożliwienie obejrzenia tych miejsc.
We wtorek późnym popołudniem powitało nas nasze kochane Baruchowo.
Dziękujemy wszystkim, którzy umożliwili nam pobyt we Francji: naszym francuskim gospodarzom, tłumaczom (szczególnie Kasi), a przede wszystkim Panu Wójtowi Stanisławowi Sadowskiemu, który od początku dokładał wiele osobistych starań, by wyprawa doszła do skutku.